Wednesday 12 June 2013

Dni Bobowej z Kulturą Żydowską - Pociąg retro



 
 



Pociągów retro nigdy za wiele ;)
Jeszcze dym po kolejowej majówce dobrze nie opadł, a w okolicy znowu dało się słyszeć gwizd parowozu i syk pary. W niedzielę 9 czerwca z okazji dni z kulturą żydowską w Bobowej odbył się przejazd pociągiem retro z Tarnowa do Bobowej.
Pociąg prowadził parowóz Ty242-107 z pięcioma dwuosiowymi wagonami na haku. Od Tarnowa skład jechał tendrem do przodu. Po półtora godzinnej przejażdżce pociąg dojechał do stacji docelowej, gdzie w peronach odbyła się inscenizacja żydowskiego wesela, a następnie uczestnicy przemaszerowali ze stacji na rynek, skutecznie korkując centrum Bobowej.
Tymczasem parowóz po wykonaniu oblotu składu ruszył  z powrotem do Tarnowa, jak pan bóg przykazał, kominem naprzód :)

Więcej foteczek na mojej galerii:
https://picasaweb.google.com/hds147.foto

Pzdr.
J

Thursday 6 June 2013

SuperOES 2013









Uwielbiam zapach benzyny, palonej gumy i zgrzanych hamulców ;)
Właśnie te doznania wzbogacone przez efekty wizualne i dźwiękowe można było poczuć, usłyszeć i zobaczyć na kolejnym SuperOES'ie zorganizowanym przez Automobilklub Podkarpacki na początku czerwca :) Tym razem kierowcy i ich piloci walczyli o puchar dyrektora Miejskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Nowym Sączu.
Tradycyjnie zmagania kierowców i ich maszyn rozegrały się na alejach Piłsudskiego, I Brygady oraz rondzie łączącym obie arterie.
Tym razem do rywalizacji przystąpiło 55 załóg podzielonych na 5 klas. Podczas oesu widzowie mieli możliwość podziwiania różnych samochodów od poczciwego Malucha, przez mazdę RX8 po takie potwory jak Subaru Impreza czy Mitsubishi Lancer Evo 9, a rywalizacja jak zawsze była zacięta.
Tego dnia pogoda nie była zbyt łaskawa dla kierowców i widzów co jakiż czas zraszając asfalt kroplami deszczyku. Mokry i śliski asfalt nieco wypatrzył ostrość rywalizacji, lecz mimo to i tak było co oglądać. Część zawodników postanowiło jechać trochę zachowawczo, ale mokra nawierzchnia i spora moc wielu maszyn skutkowała widowiskowymi poślizgami i walką o każdy milimetr przyczepności.
Jako, że aura nie była nader złośliwa deszczyk co jakiś czas ustawał pozwalając przeschnąć nawierzchni i delektować się piskiem gum tracących przyczepność oraz zapachem palonej w ogniu rywalizacji gumy.
Mimo kapryśnej pogody zawsze warto wybrać się na tego typu zawody, a omówiona impreza oczywiście nie była wyjątkiem od tej reguły. Niestety po kilku godzinach walka o najszybszy czas została zakończona, a ja już nie mogę się doczekać kolejnego SuperOES'u na ulicach mojego miasta :)

Zapraszam do pełnej galerii z pola walki ;)
https://picasaweb.google.com/hds147.foto

enjoy :)
J.